Deran Spenser, w sumie niczego nie można być pewnym. To jakże pomysłowe imię i nazwisko nadała mu tajna baza wojskowa. Bo matka jak i ojciec zwracali się do niego 'synu', jakby nigdy nie miał imienia( i chyba tak właśnie było )Wierzcie lub nie, ale właśnie tam oddali go rodzice, kiedy stwierdzili , że nie są już wstanie go ochronić - wiedzieli co dla niego dobre. Po za tym nie był zwykłym dzieckiem, w sobie , między organami wewnętrznymi siedział wężowaty przyjaciel. Jak to profesjonalnie nazwała grupa : sybiot. Mało, przekonujące prawda ? Na środku brzucha w miejscu pępku widnieje wielki ' X ' Przez niego właśnie wyciągnąć można larwę Goa'uld. Na takich osobników jak on mówi się Jaffa. Dzięki juniorowi zyskał długo wieczne życie, zdrowie, siłę, i wiedzę. Wiedza ta dosłownie urodziła się wraz z nim, posiada wszystkie informacje jakie mieli jego rodzice, wspomnienia, teksty czytanych dokumentów, książek, obrazy ludzi i uczucia do momentu zapłodnienia. Nie jest to wszystko takie jakie było przedtem i nie jest proste przypomnienie sobie takich rzeczy. Spędził wiele lat by odtworzyć ich wiedzę militarną, samą militarną a co z resztą ?
Przez pierwsze 20 lat przebywał na planecie zwanej Chulak (czyt. Czulak ). Wyjaśnię tutaj kwestię lat, opuszczając swój dom wyglądał na 6 latka, dzięki stworzeniu wewnątrz niego starzenie również się opóźniło. Życie na jego rodzinnej planecie było nie zbyt ciekawe , już od najmłodszych lat uczył się walki, by później móc służyć swoim bogom. Bogowie jednak byli tylko takim nosicielami jak i oni wszyscy jednak posiadali tylko dla siebie pewne urządzenia mechaniczne, które nadawały im bardziej boskiej charakterystyki i z tym się łącząc władzy, bo kiedy ludzie się ich bali oni mogli wmówić im wszystko. Na ich planecie, panował jeden z boków, na innych byli inni, jednak wsyscy oni prowadzili ze sobą wieczne wojny. Deran'a uczono by prawie nic nie mówił i tylko słuchał, żeby wykonywał rozkazy ( tak jakby byli robotami, bez uczuć i tym podobnych ), ale on był bystry, bardziej niż niektórzy, od kiedy zaczął pojmować co się na tym świecie dzieje, uświadomił sobie, że ten tamten wcale nie jest Bogiem jednak musiał udawać posłusznego. Jego rodzice w końcu też to zrozumieli, przejrzeli na oczy, zauważając ile zła uczynił ich bożek. Wykradli więc jeden ze statków kosmicznych i wyruszyli w podróż na bezpieczniejszą planetę. Kiedy dotarli do Ziemi, chcieli spróbować żyć jak normalni ludzie, zwykli ludzie. Bo to w pewnym sensie są ludzie tylko z pasożytami wewnątrz siebie. Jednak nie udał się im ten plan. Specjalna placówka się nimi zajęła, Rodzice jego czując co się stanie oddali go do jednostki wojskowej zajmującej się takimi przypadkami jak on. Ludzie tam wychowywali go jak własnego syna, tam właśnie nabrał pewnych cech charakteru.
Jak na Jaffa jest całkiem rozmowny. Nawet czasami żartuje i się śmieje. To jest nawet niespotykane, bo jego rasa przez wiele lat była zniewolona ( więc z czego się tu cieszyć, nie ? ). On spośród swoich ludzi jest wyjątkowym przypadkiem, bo większość czasu chcą czy nie chcąc spędził na Ziemi. Miał świetnego mentora, który chyba tak na niego wpłynął. Niektóre jednak cechy nie zostały stłumione nawet przez niewolę i to co przeszedł. Od zawsze był nieufny, wszystko podważał i krytykował, wygłaszał swoje zdanie( kiedy mógł ) oczywiście twierdząc, że tylko ono może być prawidłowe.
Życie jednak trochę go jednak oszlifowało. Teraz w końcu liczy sobie 95 lat, ale nie bądźcie
przerażenia, nie jest staruszkiem o kuli, który wiecznie nie może znaleźć swojej szczęki, co to to nie. Wygląda na jakieś mniej więcej 25 lat i fizycznie sławnie tak się czuje, i nawet trochę zachowuje. W placówce nie było mu źle nawet jak czasami na nim eksperymentowali, nie robili mu krzywdy tylko badali coś co dla nich było nieznane. Wszystko było dobrze dopóki, no właśnie nie mogło być tak pięknie całą wieczność. Jego mentor został zamordowany, na jego oczach, ludzie dali mężczyźnie kulkę w głowę. Nie zdawali sobie sprawy, że on tam był. Deran przez długi czas zastanawiał się dlaczego tak się stało ? Czemu to zrobili ? Czy Jack był niewygodny ? Podsłuchał kiedyś pewną rozmowę, chcieli wyjąć z niego symbiota, żeby robić na nim eksperymenty, a to oznaczało by śmierć nosiciela, mentor nie chciał na to pozwolić i dlatego został postrzelony. Z resztą czasami się zmieniły, on nie był już im dłużej potrzebny, a nawet był kłodą pod ich nogami.A więc, gdy tylko chłopak się dowiedział uciekł z placówki uprzednio zabierając potrzebny mu ekwipunek, czyli broń ( Zata), chcieli go zatrzymać, ruszyło za nim kilka strażników strzelali do niego i niestety trafili, jednak on nie był w takim złym stanie, kiedy znalazł sobie bezpieczne miejsce ,wyjął kule z barku ramienia i nogi, takie rany jak te u niego goiły się dużo szybciej niż u przeciętnego obywatela Ziemi.
|
Broń Goa'uldów - Zat`nik`tel
|
Przysiągł jednak pomścić śmierć swojego nauczyciela.
Ważniejsze informacje :
- Wygląda na 25 lat w rzeczywistości ma 95
- Pochodzi z planety Chulak
- Jego rodzice zaginęli w niewyjaśnionych okolicznościach
- Rasa z której się wywodzi nazywa się Jaffa
- Zat.- broń rażąca cel prądem. Jeden strzał powoduje utratę przytomności, dwa zabijają, a trzy dezintegrują ciało.
- Nie jest nieśmiertelny, lecz mimo to nawet, gdy otrze się o śmierć, jest w stanie przeżyć.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zapewne jeszcze nie raz karta ulegnie zmianie. Jeśli są jakieś punkty, które są mało jasne, to chętnie odpowiem na wszelkie pytania.Z góry przepraszam, jeśli nie zaliczyłem jakiegoś kryterium.